Tygodnik Starachowicki: Pomnik Ofiar Katynia nie u nas?
Było już prawie pewne, że Pomnik Ofiar Katynia powstanie w Kałkowie. Jak się okazuje plan, który dwa lata temu był bardzo realny spełzł na niczym. Dlaczego?
Przypomnijmy, na początku 2012 r. pojawił się pomysł, aby w Kałkowie powstał pomnik składający się z ponad 21 tysięcy figur, przedstawiających polskich oficerów zamordowanych w Katyniu. Inicjatorem powstania monumentalnej figury była krakowska Fundacja Pomnik Ofiar Katynia. Monumentalna rzeźba miała przedstawiać dokładnie 21.857 figur – wyobrażających żołnierzy rozstrzelanych w Katyniu. Każda figura miałaby przestrzeloną głowę, do każdej dołączone byłoby imię i nazwisko oraz stopień wojskowy rozstrzelanego żołnierza. Figury byłyby nieco większe niż średni wzrost człowieka.
Monument zajmowałby aż 6 hektarów! Stanąłby tuż za domem weselnym, w kierunku zapory „Wióry”. To nie wszystko. Wokół pomnika miałoby powstać nowoczesne centrum konferencyjne oraz parking. Całość zajmowałaby 19 hektarów.
Co stało się z oryginalnym pomysłem? Na stronie internetowej Fundacji Pomnik Ofiar Katynia czytamy: „(…) W latach 2011 – 2012 poszukiwania terenu doprowadziły nas do Sanktuarium patriotyczno-religijnego Matki Bożej Bolesnej w Kałkowie – Godowie. Pomysł entuzjastycznie poparł Wójt Gminy Pawłów upatrując w tym dzieło swojego życia. Po wykonaniu niezbędnych projektów wybraliśmy optymalne 20 ha, mające niestety, 37 właścicieli. Nieurodzajna ziemia (IV i V klasy gruntów rolniczych), nie zapewnia właścicielom utrzymania więc uniesieni lokalnym patriotyzmem i zachęceni perspektywą nowych miejsc pracy skłonni byli działki sprzedać.
Fundacja wykonała projekt urbanistyczno – architektoniczny i zorganizowała kilka spotkań informacyjnych dla mieszkańców Kałkowa. Ludzie byli nastawieni pozytywnie. Nagle… wójt stracił zainteresowanie projektem a kilku właścicieli uznało, że nie chce mieć cmentarza we wsi (…)
Takim doniesieniom stanowczo zaprzecza Marek Wojtas, sekretarz Urzędu Gminy w Pawłowie. – Zaoferowaliśmy naszą wszelką pomoc, ale niestety nie od nas zależało czy pomnik powstanie. Grunty, którymi zainteresowani byli przedstawicieli Fundacji należały do prywatnych właścicieli. Nie możemy zatem wpływać na czyjeś prywatne decyzje. Popieraliśmy projekt jednak więcej do powiedzenia moglibyśmy mieć gdyby grunty były gminne. W tym wypadku decyzja należała do mieszkańców. Wiem że były organizowane spotkania z mieszkańcami, jednak po paru spotkaniach zapadła cisza i od tamtej pory fundacja już się nie odzywa. Jest nieprawdą jakobyśmy wycofali się z projektu i stracili nim zainteresowanie – dodaje.
Zaprzestanie rozmów mogło wiązać się, jak się dowiedzieliśmy, z zaniżoną ceną za grunty oferowaną mieszkańcom. Fundacja oferowała mieszkańcom ok. 1 zł za m kw., podczas gdy grunty w gminie były sprzedawane nawet po 10 zł za m kw
Autor: AS
Źródło: Tygodnik Starachowicki
Witam, Z kim mogę sie kontaktować gdybym wraz ze znajomymi chciał wynająć na godziny hale...